dlaczego pracodawcy wykorzystują pracowników...???

Czy ktoś mi powie o co tu chodzi????

Więc tak... Pracuję w firmie, nie ważne jakiej, jest nie duża (20-25 pracowników), zajmuje się szeroko pojętymi usługami w zakresie IR, PR itd. Jak to Prezes twierdzi - nie ma jeszcze na rynku TAKIEJ firmy jak nasza!!

Wracając do tematu, którego nie cierpię - otóż w tej firmie zajmuję się wszelkimi pracami polegającymi na "uładnianiu" dokumentów, obróbką graficzną, wykonywaniem layoutów itp. Szczerze powiem, i nie ma w tym przesady, że na tym stanowisku jestem osobą niezastąpioną - nikt nie radzi sobie z programami, których używam w pracy.

Więc jako ta NIEZASTĄPIONA mam umowę, w której jasno i wyraźnie pisze: wykonywanie wszelkich prac graficznych na potrzeby [NAZWA FIRMY]...

I co ciekawe! Poza layoutami firmowymi i formatowaniem dokumentów (za które mi płacą skromnie) ostatnio są mi podsyłane prace graficzne na rzecz klientów mojej firmy (pomijając, że firma nie zajmuje się w ogóle robieniem graficznych rzeczy na potrzeby klientów - zawsze klienci byli odsyłani z kwitkiem do innych firm, które robią layouty i wizytówki).

Od kiedy ja tam pracuję, nagle zaczęliśmy robić grafikę dla innych :(

I to by mnie tak nie denerwowało, bo lubię swoją pracę... ALE!!
Jeśli moja firma za tylko i wyłącznie moją pracę na rzecz swojego klienta każe klientowi zapłacić 10 000zł to ja nie wiem co ja tam robię??!!!!

Mój layout prezentacji został za tyle sprzedany naszemu klientowi a ja usłyszałam o tej kwocie wiele miesięcy później... Zaznaczam, że tylko USŁYSZAŁAM...

Oczywiście pani Prezes nie uważa, że coś tu jest nie w porządku!! Że ja, jako pracownik firmy robię więcej niż jest w umowie napisane i jeszcze nikt mi za to nie zapłacił... Ba!! Nawet nie zaproponował jakiejkolwiek prowizji!

Zaraz ktoś powie, że prace na rzecz mojej firmy, które mam wpisane w umowie to również obejmują! A g...o prawda! Prace na rzecz mojej firmy nie obejmują prac dodatkowych, które firma wykonuje żeby sobie jeszcze więcej zarobić!!

Formatowanie dokumentów naszych klientów - OK! To jest zapisane w umowie z klientem ale to co ja robię dla nich to praca dodatkowa, mało tego nie było o tym mowy przy podpisywaniu umowy, nie było o tym mowy przy rozmowie kwalifikacyjnej i nie było o tym mowy podczas spotkania po pierwszym roku pracy... NIC!!

A teraz nagle myślą, że ja z zapałem do pracy, wiedząc ile oni na tych dodatkowych pracach - MOICH - zarabiają będę sobie spokojnie siedzieć i nie kiwnę palcem?!!!

No i mają pewnie rację, bo wiedzą to co i ja wiem - że praca jest mi potrzebna żeby skończyć studia... Co prawda pewnie by mnie tak szybko nie zwolnili gdybym się zbuntowała bo zbliżają się wyniki półroczne i ktoś musi wykonać moje obowiązki...


Tak więc się zdenerwowałam, że aż zadzwoniłam do chłopaka a potem do mamy się wygadać i jeszcze ten portal znalazłam żeby się z Wami podzielić swoją wściekłością....

Może mi ktoś poradzić co zrobić?
1. Mam napisać maila do mojej manager z zapytaniem o co k...a! chodzi? Tylko ładniej to ująć... I upomnieć się o swoje?
2. Czy może dać sobie spokój?
3. A może od razu się zwolnić i dać im po nosie, bo nikt sobie nie poradzi z moją pracą?

Tylko proszę bez głupich komentarzy i bez uwag na temat mojej (nie)poprawnej polszczyzny - pisałam w afekcie pod wpływem silnych emocji...

2012-07-05 | Dodał: raven |

Komentarze

2012-07-06 | Dodał: Maniek |

2012-08-20 | Dodał: Koko |

* Nick / imie:


* komentarz:


Przepisz kod:

* - pola obowiązkowe