Nie cierpie psa sąsiadki

Kilka miesięcy temu wprowadziła się do nas na klatkę nowa sąsiadka z córką i psem rasy mi bliżej nie znanej. Coś jak chińska miniaturka czy inne made by china. Jest to większe trochę od świnki morskiej, kudłate z czerwoną kokardką na łbie. Swoją drogą zastanawiam się czy problemem nie jest przypadkiem ta cholerna kokardka, może za mocno sierść jest spięta i to coś co psem się nazywa ma jakieś ciśnienie na mózg.

Jak przechodzę obok jej mieszkania schodząc sobie po schodach, gówno to szczeka, jak by jakaś akcja była przy drzwiach z łomem. Wiem, że małe psy zazwyczaj są głośne, ale ten kurdupel przechodzi sam siebie. Zdarzyło mi się dwa razy jechać z tym czymś windą. Dobrze, że było to bydle na smyczy inaczej by mnie chyba rozszarpało, oczywiście zapałem bo możliwości to za wielkich nie ma. Raz nawet udało mu się doskoczyć do mojej nogawki. Co prawda zauważyłem to dopiero jak właścicielka go szarpnęła smyczą i przez to poczułem, że coś szarpie mi nogawkę. Dobrze, że go zabrała, bo bym mógł zabierając nogę go za mocno szarpnąć i by miał czołówkę albo z moja nogą, albo parkował by na ścianie windy.

2009-08-13 | Dodał: Maniek |
Użytkownik promuje stronę: części do maszyn budowlanych

Komentarze

2009-10-10 | Dodał: Maniek |

2011-08-06 | Dodał: ehehe |

2012-01-07 | Dodał: never |

* Nick / imie:


* komentarz:


Przepisz kod:

* - pola obowiązkowe